wtorek, 27 września 2011

"Patologia" (Pathology) / "Psychiatra zawsze potrafi doszukać się patologii w badanym przedmiocie."



czas trwania: 1 godz. 33 min.
gatunek: Thriller
premiera: 11 kwietnia 2008 (Świat)
2008-04-11
reżyseria:Marc Schölermann
scenariusz:Mark Neveldine, Brian Taylor








Jako odwieczna fanka biologii i innych nauk przyrodniczo – medycznych uznałam, że ten film będzie dla mnie idealny. Choć tytuł brzmiał zachęcająco, opis troszkę mnie zdziwił. Podczas oglądania filmu byłam w konsternacji i uznałam, że z ogólną nauką ma on nie wiele wspólnego, ale po kolei.


Poznajemy głównego bohatera kiedy dostaje się na doskonały program dla patologów. Opuszcza więc swoją bogatą dziewczynę i rusza na podbój świata. Od początku wpada mu w oko grupa lekarzy, która z początku jest nastawiona do niego negatywnie. Kiedy jednak Ted udowadnia swoją wysoką inteligencje grupa patrzy na niego łaskawym okiem i wciąga w swoje szeregi, a tam okazuje się, że nieładnie się bawią.  

Główny bohater nie wywarł na mnie jakiegoś ogromnego wrażenia. Jest jednocześnie pewny siebie, a z drugiej strony troszkę zagubiony. Jest tutaj dość wyidealizowany. Potrafi rozpoznać każdą przyczynę zgonu, a sam także zna bardzo wyszukane sposoby, aby kogoś uśmiercić. Przystaje do grupy i zmienia się nie do poznania. Mam wrażenie, że jest bardzo podatny na wpływy. Bawi się na całego, a następnie bez wyrzutów sumienia wraca do swojej ukochanej, aby być tym za kogo tamta go uważa. 


Bardzo za to spodobała mi się kreacja Jake Gallo. Jestem chorobliwie ambitny i mściwy. Wydaje się, że nie ma kompletnie żadnych skrupułów. Jak gdyby interesował go tylko seks, narkotyki i trupy. Kiedy zaczyna mu odbijać pokazuję cały swój charakter. Przerażająco inteligentny facet.

Irytowała mnie Julliete Bath, ponieważ wydawało jej się, że może mieć wszystko. Z pewnością była intrygantką i nimfomanką. Bardzo działała mi na nerwy.
Mamy wiele scen wnętrzności i ostrego seksu. Jednak nie to mnie zgorszyło, a fakt, że ludzie zawsze będą mieli ochotę bawić się w Boga. 

Intrygowały mnie sposoby jakimi zabijali ofiary. Jak już wspominałam uwielbiam biologie, medycynę i bardzo interesuje mnie jak działa ludzkie ciało. Pomysły, które zwykłym ludziom nie przeszłyby przez myśl oni wykorzystali starali się znaleźć sposób na zbrodnie doskonałą.

To byli bardzo inteligentni ludzie, którzy zapomnieli o przysiędze, którą składa każdy lekarz. Przysięga ta pojawia się zresztą na początku filmu. Bawią się doskonale i zapominają o cały życiu.

„Przysięgam na Apollina, lekarza, na Asklepiosa, Hygieę i Panaceę oraz na wszystkich bogów i boginie, biorąc ich za świadków, że wedle mej możności i zdolności będę dochowywał tej przysięgi i tego zobowiązania.

Mistrza mego w tej sztuce będę szanował na równi z rodzicami, będę się dzielił z nim swym mieniem i na żądanie zaspokajał jego potrzeby; synów jego będę uważał za swych braci i będę uczył ich swej sztuki, gdyby zapragnęli się w niej kształcić, bez wynagrodzenia i żadnego zobowiązania z ich strony; prawideł, wykładów i całej pozostałej nauki będę udzielał swym synom, synom swego mistrza oraz uczniom, wpisanym i związanym prawem lekarskim, poza tym nikomu innemu.

Będę stosował zabiegi lecznicze wedle mych możności i zdolności ku pożytkowi chorych, broniąc ich od uszczerbku i krzywdy. Nikomu, nawet na żądanie, nie podam śmiercionośnej trucizny, ani nikomu nie będę jej doradzał, podobnie też nie dam nigdy niewieście środka na poronienie. W czystości i niewinności zachowam życie swoje i sztukę swoją.

Nie będę kroił, nawet cierpiącego na kamień, lecz pozostawię to mężom, którzy rzemiosło to wykonują.
Do jakiegokolwiek wejdę domu, wejdę doń dla pożytku chorych, wolny od wszelkiej chęci krzywdzenia i szkodzenia, jako też wolny od pożądań zmysłowych, tak względem niewiast jak mężczyzn, względem wolnych i niewolników.

Cokolwiek bym podczas leczenia czy poza nim w życiu ludzkim ujrzał czy usłyszał, czego nie należy rozgłaszać, będę milczał, zachowując to w tajemnicy.

Jeżeli dochowam tej przysięgi i nie złamię jej, obym osiągnął pomyślność w życiu i pełnieniu swej sztuki, ciesząc się uznaniem ludzi po wszystkie czasy; w razie jej przekroczenia i złamania niech mię los przeciwny dotknie”.

Ostatnia scena jest szokująca, ale też doskonale obrazuje czym się może skończyć taka zabawa w Boga.

Podsumowując zdaje sobie sprawę, że nie jest to film dla każdego. Myślę jednak, że fani medycyny będą się dobrze bawić i może wyciągną coś więcej z tego filmu. Nie uważam, żeby był genialny i bardzo błyskotliwy, ale zapada w pamięć, bo jest ciekawy i inny.


P.S. Coś się podziało i tak dziwnie się wszystko ułożyło. Umieszczam recenzję filmową, bo wciąż cierpię na brak czasu i proszę Was o cierpliwość. Nie uporałam się jeszcze ze wszystkim, ale mam nadzieję, że za tydzień będzie już dobrze. Pozdrawiam:)

wtorek, 20 września 2011

Top10: najpiękniejsze historie miłosne

Witam Was wszystkich bardzo serdecznie:) Dziś kolejny ranking od k r e a t y w n e j.
Od razu chciałabym powiedzieć, że nie jestem fanką romantycznych historii dlatego raczej takowych nie czytam. Musiałam troszkę zmienić ten ranking, ale mam nadzieje, że nikt nie będzie miał mi za złe. Zapraszam:)


1. Romeo i Julia
 Tak kochani musiałam to umieścić, choć to troszkę oklepane. Uważam jednak, że to piękna i tragiczna historia o miłości.



2. Wagadunda i Ian z "Intruza"
Wiele osób nie akceptuje tej książki, ale ja pokochałam ją przede wszystkim za tę relacje. Jest piękna i pokazuję siłę prawdziwego uczucia.



3. John Tyree i Savannah Lee Curtis z "I wciąż ją kocham"
Piękna i wzruszająca do łez historia miłości tych dwojga. Nic dodać, nic ująć. 


4. Bella i Edward
Tak i myślcie o mnie co chcecie:D Kiedy czytałam tą książkę naprawdę podobała mi się ta miłość. To było troszkę dawno temu, ale pierwsze wrażenie było duże.



5."Jesienna miłość"
Muszę przyznać, że nie czytałam tej książki, ale oglądałam film, który jest podobno bardzo zbliżony do oryginału.



6."Kamienia na szaniec" 
Za miłość tych chłopców do ojczyzny:) Genialna historia i patriotyzm w czystej formie.


7. "Wszystko za życie"
Za miłość do natury, życia w zgodzie z samym sobą. Bohater pokazał miłość do wszystkiego co najcenniejsze.



8. "Bez mojej zgody"
Przedstawiona tutaj jest miłość sióstr, która chwyciła mnie za serce. Piękna i wzruszająca, specjalna, bo sama mam genialną siostrę.



9. "Papla"
Ona to brzydkie kaczątko, a on super ciacho:) Miłość jak z bajki.



10. "Quo Vadis"
Genialne przedstawiona miłość, która pokazuję wagę religii i możliwość zmiany na lepsze oraz poświęcenia dotychczasowego życia.


P.S. Ranking troszkę spóźniony, ale ostatnio mam bardzo mało czasu. Został mi jeszcze jeden egzamin poprawkowy i intensywnie się uczę. Dodatkowo zaczęły mi się już zajęcia i muszę zrobić wiele prac zaliczeniowych. Dodajmy do tego prace i mamy cudowne 40 minut w ciągu dnia na przyjemności, ale koniec narzekania:D Już nie długo mam nadzieję, że ogarnę to wszystko i wrócę ze zdwojoną siłą. Pozdrawiam!:)

sobota, 17 września 2011

"Numery. Czas uciekać." - Rachel Ward / „Najwyraźniej ludzie mnie nie rozumieją. Nie rozumieją, że trzeba mi trochę przestrzeni. Ciągle mi mówią, co mam robić."

Tytuł oryginalny: Numbers
Seria / cykl wydawniczy: Numery tom 1
Wydawca: Wilga
Ilość stron: 320
Tłumaczenie: Anna Dorota Kamińska
Cena (wg Allegro.pl): 25,00zł
Ocena: 7/10 Całkiem dobra




Po numery sięgnęłam z czystej ciekawości. Wiele osób polecało tą książkę, więc postanowiłam sama zapoznać się z lekturą. Teraz po przeczytaniu mam mieszane uczucia. Nie trafiła ona do mnie tak do końca.

Psychologiczny thriller dla nastolatków.
Piętnastoletnia Jem widzi w oczach ludzi numery - daty ich śmierci. Zna dzień śmierci matki. Wie, kiedy w ataku terrorystów na Londyn zginą ludzie. I kiedy umrze jej chłopak. Nikogo nie umie obronić przed śmiercią, więc ucieka - przed rówieśnikami i policją. -
opis z Lubimy czytać.pl.


Muszę przyznać, że historia byłą ciekawa i chciałam się dowiedzieć co dalej, ale brakowało mi tego czegoś co nie pozwala się oderwać i sprawia, że czuję, że coś się we mnie zmienia i nigdy nie zapomnę tej książki. 

Dużo tu było przekleństw i mocnych słów, ale nie raziły mnie one w oczy tak bardzo i dały się wpisać w całą historię.

Do samego końca miałam nadzieje, że skończy się to wszystko inaczej, ale niestety nie.
Cała relacja Pająka i Jem była ciekawa. Lubię takie pary, które najpierw się boczą, a potem delikatnie znajdują nić porozumienia i wielką miłość. Chociaż tutaj nie do końca było to przedstawione tak jakbym chciała. 

Bardzo polubiłam Britney i Karen. Pierwsza bezinteresownie pomogłam Jem i bohaterka wiele jej zawdzięczała. Byłam pod wrażeniem jej postawy. Kompletnie obca osoba i jeszcze poszukiwana przez policje staje na jej drodze, a ona oferuje jej schronienie, własne ubranie i nocleg. Również Karen zdobyła moje serce. Cały czas walczyła o Jem i nie poddawała się pomimo tego, że tamta wciąż ją odpychała. 


Podsumowując to całkiem dobra książka, ale nie ma tego czegoś co zostałoby w mojej głowie na dłużej. Nie zrobiła ona na mnie ogromnego wrażenia. Nie wiem czy w tej chwili sięgnę po kontynuacje, bo jakoś nie czuje potrzeby. Może odpocznę i potem zagłębię się w dalsze przygody.


P.S. To taka recenzja na szybko, bo mam ostatnio za mało czasu. Zaczęły mi się studia (tak już! a nawet nie ma października) i wykłady. Jutro postaram się wrzucić moje TOP 10 historii miłosnych. Pozdrawiam:)