czas trwania: 1 godz. 34 min.
gatunek: Dramat,Kryminał
premiera: 26 maja 2006 (Polska) 18 sierpnia 2005 (Świat)
reżyseria: Gavin Hood
scenariusz: Gavin HoodOstatnio zupełnie przez przypadek trafiłam w telewizji na film „Tsotsi”. Choć sama z pewnością po ten obraz bym nie sięgnęła, to kiedy zaczęłam oglądać kompletnie wciągnęłam się w fabułę. I choć do połowy filmu nie miałam nawet pojęcia co to za tytuł, kompletnie mi to nie przeszkadzało.
Ten film to odważne dzieło i bardzo poruszająca historia młodego chłopaka, który żyję w bardzo biednej dzielnicy w RPA. Pewnego razu podczas kradzieży strzela do właścicieli samochodu, który potem kradnie, a w którym znajduje się niemowlę. Od tego czasu jego życie się zmienia i dziecko zaczyna wdzierać się do jego serca. Choć wciąż jest brutalny to troska o maleństwo sprawia, że zaczyna spotykać się z kobietą, którą wcześniej zmuszał do karmienia chłopca.
Cały film pełny jest muzyki, która wypełnia całe johannesburskie getto. Widzimy dzieci mieszkające w rurach, gangi i zupełny brak skrupułów. Nasz młody bohater zostaje „Tsotsim”, czyli przywódcą gangu. Choć ma on dziewiętnaście lat to przeżył już bardzo wiele złych rzeczy. Jest to psychologiczny thriller, który ukazuje nam zmianę człowieka, który z góry spisany jest na straty z powodu miejsca, w którym się urodził i żył. Widzimy również nadzieję, która rodzi się w sercu bohatera poprzez dziecko.
Film został laureatem nagród publiczności na festiwalach w Toronto, Denver i Los Angeles oraz był jednym z największych wydarzeń ostatniego festiwalu Camerimage. Do nagród, jakie w ciągu ostatniego roku zdobył film dołączyła ta najważniejsza - Oscar w kategorii najlepszy film zagraniczny.
Aktorstwo, choć z pewnością nie profesjonalne stało na wysokim poziomie i nadawało autentyczności całej sytuacji. Obraz był przepełniony biedą oraz skrajnym bogactwem co jeszcze bardziej nadawało dramatyzmu.
W filmie bardzo mocno widać granicę bogactwa ścierającego się ze slumsami. Każdy z nas wie, że RPA oraz Johannesburg są bardzo bogatymi miejscami. Jednak nie wielu dostrzega, że pod przykrywką bogactwa żyją ludzie w ekstremalne biedzie i koszmarnych warunkach.
Film zrobił na mnie ogromne wrażenie i obserwowanie głównego bohatera, który się zmienia było fantastyczne. Jak otwiera się jego serce i zmienia jego światopogląd. W scenie, w której włamuję się do domu dziecka tylko po to, aby ukraść butelki, pieluszki i inne niezbędne dla chłopca przedmioty ukazuję jaki wypływ na niego miało to zdarzenie.
Spodziewałam się innego końca, bardziej dramatycznego, ale i tak popłakałam się. Spojrzałam na siebie siedzącą w cieplutkim domu z herbatą w ręku i pomyślałam, że prawdziwa szkoła życia daje dużo do myślenia. Polecam Wam film z całego serca, bo to naprawdę wartościowy obraz i może nauczyć nas czegoś o życiu.
Kochani bardzo Was przepraszam za moją nieobecność, ale miałam dużo na głowie. Już rozpoczęły mi się egzaminy na studiach, a jestem też w trakcie poszukiwania pracy. Postaram się nadrobić i odwiedzę wszystkie Wasze blogi. Już wkrótce nowe recenzję i jakiś konkurs, bo wiem, że obiecałam jak będzie 5000 odwiedzin, ale teraz się już nie wyrobię. Pozdrawiam:)
Film brzmi ciekawie... Za dramatami specjalnie nie przepadam, ale mówisz o dobrym aktorstwie, muzyce... Takie filmy chyba są najlepsze. Żadne hity czy coś... Po prostu taki jak gdzieś trafisz w nudny wieczór...
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o filmie. Chętnie się z nim zapoznam:) I jestem ciekawa, jaki to konkursik wymyślisz;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jak to możliwe, że nigdy nawet nie słyszałam tytułu tego filmu?! :) No nie, po prostu muszę go obejrzeć, już napisałam do koleżanki (moja prywatna wypożyczalnia filmów :D) czy przypadkiem go nie ma...
OdpowiedzUsuńSama fabuła to niby nie nowość - jestem na rozszerzonej geografii więc mam zapewnione wielogodzinne wykłady o slumsach w Brazylii, RPA itp., ale czytać i słuchać o czymś "na sucho" a zobaczyć to na ekranie to dwie zupełnie różne sprawy.
Pozdrawiam :)
Kocham takie filmy i mogłabym oglądać je dzień i noc!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam <3
Jak to jest, że jak tu wpadam znajduję same warte obejrzenia filmy? Ten też powinien mi się spodobac.
OdpowiedzUsuńFilm rewelacja. Szczerze mówiąc, gdy pierwszy raz zaczęłam go oglądać (miałam dwa podejścia, za pierwszym razem zaczęłam oglądać za późno, wynikiem czego było moje głośne chrapanie po 10 minutach)niewiele mi po nim pozostało w pamięci, natomiast drugi raz był o wiele bardziej owocniejszy. Niby temat nie nowy, ale i nie oklepany. Ważne, że historia zapada w pamięci.
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię również na mojego bloga, na którym stawiam pierwsze kroki i mam nieśmiałą nadzieję, że mnie odwiedzisz - www.bluszczyk.wordpress.com