wtorek, 11 października 2011

"Portret Doriana Graya" - Oscar Wilde / „Ludzie znają dziś cenę wszystkiego, nie znając wartości niczego.”

Tytuł oryginalny: The picture of Dorian Gray
Wydawca: Zielona sowa
Ilość stron: 178
Tłumaczenie: Maria Feldmanowa
Cena (wg Allegro.pl): 27,00zł
Ocena: 8/10 Bardzo dobra




Po książkę sięgnęłam dzięki Cinnamon, która zaproponowała tą pozycje z naszej akcji Rozmawiajmy. Wcześniej dużo słyszałam o tej powieści za sprawą promowanego filmu. Jak zwykle kiedy spodoba mi się fabuła postanawiam najpierw zapoznać się z wersją literacką. Tym razem jednak jak okazji nie było, więc nie przeczytałam. Na szczęście też nie widziałam filmu, choć postać Doriana Graya niestety towarzyszyła mi za sprawą licznych zwiastunów i plakatów filmowych. Uważam jednak, że tamten aktor pasował idealnie.


Muszę przyznać, że na samym początku historia mnie nie wciągnęła. Dłużyła się, a długie monologi bohaterów troszkę mnie nużyły. Troszkę przeszkadzał mi też język tamtejszej epoki. Potem jednak wszystko zaczęło się rozkręcać, a Oscar Wilde porwał mnie bez reszty. Zahipnotyzowana pochłaniałam kartki i nie potrafiłam się oderwać. Cały ten świat wydawał mi się tajemniczy, magiczny i kompletnie abstrakcyjnie fantastyczny. Jest to powieść obowiązkowa i ponadczasowa.

Wszystkie poczynania Doriana Graya przeżywałam z zapartym tchem, a kiedy poznałam jego najczarniejsze uczynki, aż nie mogłam uwierzyć jak zmienił się ten chłopak. W tej książce jest wiele filozoficznych stwierdzeń i stanowisk, z którymi nie zawsze się zgadzałam. Podobał mi się fragment kiedy Dorian dostał od Lorda Harrego książkę, która można powiedzieć w dużym stopniu zaważyła na jego dalszych poczynaniach.Podoba mi się to, bo wiele książek miało wpływa na moje życie również.

Ważne jest też spostrzeżenie tego jak ogromny wpływ może mieć jeden człowiek na drugiego. Tutaj obserwowaliśmy jak zmienia się Dorian pod wpływem Lorda Harrego oraz jaki młodzieniec Gray wywarł na malarzu Bazylim. Kompletnie zmieniony światopogląd pod wpływem czyichś opinie jest dla mnie ciężki do zrozumienia. Nie potrafię sobie wyobrazić tak kompletnego odwrotu swoich przekonań i idei. 

Od początku nie podobało mi się to, że Harry kazał Dorianowi bezgranicznie wierzyć w swoją próżność i powierzchowność. Był cyniczny i samolubny, bo chciał aby inny podzielali to co było jego zadaniem trafne.

Podsumowując wciąż mam chaos w głowie i dlatego ta recenzja jest taka trochę pomieszana. Książka wywarła na mnie ogromne wrażenie, ale z pewnością nie mogę ocenić jej najwyższą notą, bo miała trochę niedociągnięć. Bardzo krótki opis dziejów Doriana w najciekawszej można powiedzieć fazie jego życia, kiedy balował i poznawał smaki swojej egzystencji, a potem bardzo szybki koniec. Przerażał mnie egoizm i samouwielbienie dla własnego piękna głównego bohatera, który poświęcił własną duszę dla czegoś co z pewnością nie jest najważniejsze. Zakończenie było dla mnie dość przewidywalne ale innego chyba nie można było wymyślić. Z pewnością sięgnę po inną książkę Oscara Wilda oraz zapoznam się z ekranizacją „Portretu Doriana Graya”.




 

10 komentarzy:

  1. Jestem właśnie w trakcie i mam (jak od tej pory) bardzo podobne odczucia. W książce można znaleźć mnóstwo genialnych cytatów, a ona sama jest bardzo dobra. Jeśli chodzi o ekranizację - moim zdaniem jest tragiczna, straszliwie nie przypadła mi go gustu. No ale... jak wiadomo, gusta są różne, może Tobie się spodoba? :) Mam ochotę przeczytać "Importance of being earnest" (nie wiem jak brzmi polski tytuł). Widziałam ekranizację, całkiem zabawna ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tę książkę w planach już od dawna, ale jakoś do tej pory nie miałam okazji jej przeczytać. Gdy mam ochotę na klasykę sięgam po inne pozycje, a ta wciąż pozostaje na liście powieści nieprzeczytanych.

    Może w końcu zbiorę się w sobie i sięgnę po "Doriana Graya". I mam nadzieję, że będzie to doskonała przygoda!

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę przeczytałam niedawno i także dołączyłam do grona miłośników tej powieści:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nie dorwałam tej książki, a u Ciebie już recenzja. No cóż, ja też muszę się sprężyc, bo termin się zbliża...

    OdpowiedzUsuń
  5. giffin - już patrzyłam na Twoją propozycję i też właśnie całkiem zabawna mi się wydała. "Doriana Graya" już zdobyłam, więc nie długo na pewno obejrzę, choć z tego co widziałam po urywkach to różni się od książki.

    Claudette - znam to uczucie:) też zawsze wybierałam coś innego, ale jako, że przyłączyłam się do akcji "Rozmawiajmy" to teraz byłam poniekąd zmuszona (w pozytywnym sensie, namówiona) i bardzo się cieszę

    kasandra_85 - ma ona wiele miłośników trzeba przyznać:)

    Mery - no widzisz, bo ja zawsze tak się wyrywam, tzn. lubię mieć z głowy, a że nie współpracuję z wydawnictwami to nie mam innych obowiązków:)

    Dziękuję za komentarze i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Recenzję przeczytałam pobieżnie, ponieważ jestem w trakcie czytania książki, a nie chcę psuć sobie czytelniczej przyjemności ;)
    Wrócę tu, jak napiszę swoją recenzję!

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka przede mną. Wypożyczyłam już z biblioteki i mam nadzieję, że mi się spodoba równie mocno jak film;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety raczej nie sięgniesz po inne książki Oscara Wilde'a, ponieważ napisał tylko jedną i jest to właśnie "Portret (...)" ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hmm biedny ten bohater :)) schować swoje "ja" do szafy? o matko i zyć w ułudzie? Spotkałam sie z taką oceną w stosunku do siebie / ja jako Dorian? / lecz w moim przypadku to raczej doświadczenia życiowe ukształtowało moje "ja" -. poniektórzy twierdzą,że moje "ja" jest fasadowa a w środku jestem brzydka i zezwierzęcona? hmmm - ktoś wysuwając taką ocenę trzepnięty czy widzi co che widzieć? a może sam takim dorianem? i myśli,że inni tez? ukryta bestia która "wypuścić" na zewnątrz? ale chwileczkę jaka bestia? kombinacje alpejskie he he he - bestia uwięziona w sercu? tak tej bestii na imię obojętność na siebie samą.

    OdpowiedzUsuń