
Seria / cykl wydawniczy: Numery tom 1
Wydawca: Wilga
Ilość stron: 320
Tłumaczenie: Anna Dorota Kamińska
Cena (wg Allegro.pl): 25,00zł
Ocena: 7/10 Całkiem dobra
Po numery sięgnęłam z czystej ciekawości. Wiele osób polecało tą książkę, więc postanowiłam sama zapoznać się z lekturą. Teraz po przeczytaniu mam mieszane uczucia. Nie trafiła ona do mnie tak do końca.
Piętnastoletnia Jem widzi w oczach ludzi numery - daty ich śmierci. Zna dzień śmierci matki. Wie, kiedy w ataku terrorystów na Londyn zginą ludzie. I kiedy umrze jej chłopak. Nikogo nie umie obronić przed śmiercią, więc ucieka - przed rówieśnikami i policją. - opis z Lubimy czytać.pl.
Muszę przyznać, że historia byłą ciekawa i chciałam się dowiedzieć co dalej, ale brakowało mi tego czegoś co nie pozwala się oderwać i sprawia, że czuję, że coś się we mnie zmienia i nigdy nie zapomnę tej książki.
Dużo tu było przekleństw i mocnych słów, ale nie raziły mnie one w oczy tak bardzo i dały się wpisać w całą historię.
Do samego końca miałam nadzieje, że skończy się to wszystko inaczej, ale niestety nie.
Cała relacja Pająka i Jem była ciekawa. Lubię takie pary, które najpierw się boczą, a potem delikatnie znajdują nić porozumienia i wielką miłość. Chociaż tutaj nie do końca było to przedstawione tak jakbym chciała.
Bardzo polubiłam Britney i Karen. Pierwsza bezinteresownie pomogłam Jem i bohaterka wiele jej zawdzięczała. Byłam pod wrażeniem jej postawy. Kompletnie obca osoba i jeszcze poszukiwana przez policje staje na jej drodze, a ona oferuje jej schronienie, własne ubranie i nocleg. Również Karen zdobyła moje serce. Cały czas walczyła o Jem i nie poddawała się pomimo tego, że tamta wciąż ją odpychała.
Podsumowując to całkiem dobra książka, ale nie ma tego czegoś co zostałoby w mojej głowie na dłużej. Nie zrobiła ona na mnie ogromnego wrażenia. Nie wiem czy w tej chwili sięgnę po kontynuacje, bo jakoś nie czuje potrzeby. Może odpocznę i potem zagłębię się w dalsze przygody.
P.S. To taka recenzja na szybko, bo mam ostatnio za mało czasu. Zaczęły mi się studia (tak już! a nawet nie ma października) i wykłady. Jutro postaram się wrzucić moje TOP 10 historii miłosnych. Pozdrawiam:)
Thrilery to nie jest mój gatunek nr 1, ale wydaje mi się, że po takiej książce przekonam się do nich całkowicie.
OdpowiedzUsuńDosłownie przed chwilą napisałam recenzję "Numerów" i to, co nie podobało mi się w tej powieści to liczne przekleństwa. Może autorka chciała wyrazić tym ekspresyjność wypowiedzi, ale mim zdaniem nieco przesadziła. :)
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać tę książkę i mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu - mimo wielu bezpośrednich zwrotów :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia na studiach. Pozdrawiam :D
A ja nie jestem pewna, ale może kiedyś się skuszę...
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele dobrego tej książce. Mam zamiar ją kiedyś przeczytać :)
OdpowiedzUsuńOj studia. Ja zaczynam za tydzień :/
przed chwilą komentowałam tą książkę na innym blogu i tutaj w zasadzie powtórzę to samo. mnie akurat przekleństwa w literaturze denerwują, dlatego w chwili obecnej Nury sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńJa książki tej również byłam ciekawa zważywszy na opis, ale jednak nie skusiłam się na nią i nadal nie zamierzam :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że całkiem, całkiem... Słyszałam już o niej, ale jakoś mnie nie ciągnęło do tej książki. Jeszcze się zastanowię :)
OdpowiedzUsuńPo recenzji i opisie uważam, że warto przeczytać ;) Dziękuję ;)
OdpowiedzUsuńPrzepowiednia - ja bardzo lubię ten gatunek, więc polecam
OdpowiedzUsuńIce_Fire - mi jakoś bardzo nie przeszkadzało, choć wiele osób narzeka
Dusia - polecam i sama sobie sprawdzisz jak Ci się spodoba, dziękuję:)
Bujaczek - każdy musi sobie zadecydować kiedy się na coś zdecyduję, ja polecam:)
Dominika Anna - to ja również współczuje, bo zajęcia są koszmarnie męczące;p
Varia - mnie nie raziły, aż tak bardzo, ale wole lekture bez przekleństw
Patsy - mnie właśnie opis skusił przede wszystkim
giffin - jak się skusisz to daj znać jaka jest Twoja opinia
Kornelia - mam nadzieję, że się spodoba
Dziękuję za wszystkie komentarze i pozdrawiam:)